Dalie, ach te dalie

Georginie (jak mawia moja babcia) już w pełnym rozkwicie. Co roku mnie zachwyca jak piękne są ich kwiaty.
Meksykańskie piękności w tylu barwach i formach... Świetnie rosną na słoneczku, na przepuszczalnej, zasobnej w składniki pokarmowe ziemi. Trzeba je tylko chronić od wiatru, bo ich łodygi są dość kruche, a "główki" ciężkie. Najbardziej lubię chyba kaktusowe (te z płatkami jak igiełki).






Największym problemem jest dla mnie przechowywanie wykopanych karp zimą. Po wykopaniu, oczyszczeniu i obsypaniu trocinami lub piaskiem, powinny czekać na wiosnę w suchym, chłodnym pomieszczeniu. Niestety, takiego pomieszczenia nie mam. Mój dom nie ma piwnic, a w garażu jest za ciepło.  Bywa więc i tak, że na wiosnę niektóre zaschnięte karpy muszę wyrzucić :(

Komentarze

  1. Też mam problem z przechowywaniem dalii. W ty roku pierwszy raz sadziłam karpy otrzymane zeszłej jesieni. Z 5 zakwitła jedna i to kiepsko :(
    Ale się nie poddaję.
    Na wiosnę zacznę od nowa.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wrzosowisko

Candy Jesienne

Kwietnik ze skrzynki