Ciasny ale własny...
Co? Ogródek, oczywiście. W czasach, kiedy miałam do dyspozycji jedynie blokowy balkonik o powierzchni 1,6 metra kwadratowego z zazdrością spoglądam w dól na zaanektowany przez sąsiada z parteru "dywanik" trawy. Miał jakieś 3 x 6 metrów, ale zawsze ... Sąsiad cały "dywanik" odgrodził od chodnika rzędem tui, więc teraz ma pewnie zamiast trawy i słońca gęstą zieloną ścianę i cień :) Na moim balkonie rosły w skrzynkach uratowane od stratowania koparką irysy, a między nimi podjadana przez moje szkraby pietruszka i szczypiorek. Irysy po przeprowadzce do domu przesadziłam do ogródka - rozmnożyły się i ich "dzieci" zdobią rabatki. No cóż, ogródek który wtedy wydawał mi się tak duży, dziś wydaje mi się znacznie mniejszy :)
Czasami, kiedy odwiedzam znajomych z uporządkowanym, składającym się głównie z krzewów ogrodem nachodzi mnie ochota, aby zmienić mój ogródek na mniej absorbujący. Taki w którym centralnie położony trawnik okalają łagodnymi liniami wysypane korą lub żwirem rabatki z wysokimi krzewami zimozielonymi i niskimi kwitnącymi. Do tego kilka kępek liliowców i irysów, dwa niewielkie drzewka i już... Łatwe do utrzymania, przewidywalne, co roku tak samo ładne. A potem wracam na swoje "chwastowisko" i myślę, jak bardzo taki ogród byłby nie w moim stylu. to nic, że rabaty bylinowe trzeba pielić, że czasem kwiaty rozsiewają się w miejscach gdzie ich wcale być nie miało, że mięta ciągle próbuje zawładnąć całą rabatą a pies podczas upałów kopie dołki pod krzewami żeby mieć się gdzie ułożyć. Lubię mój ogród taki jaki jest :)
Żabka - wiatraczek to ulubienica moich dzieci. Trochę kiczowata, ale trudno dyskutować z dziecięcymi gustami.
Czasami, kiedy odwiedzam znajomych z uporządkowanym, składającym się głównie z krzewów ogrodem nachodzi mnie ochota, aby zmienić mój ogródek na mniej absorbujący. Taki w którym centralnie położony trawnik okalają łagodnymi liniami wysypane korą lub żwirem rabatki z wysokimi krzewami zimozielonymi i niskimi kwitnącymi. Do tego kilka kępek liliowców i irysów, dwa niewielkie drzewka i już... Łatwe do utrzymania, przewidywalne, co roku tak samo ładne. A potem wracam na swoje "chwastowisko" i myślę, jak bardzo taki ogród byłby nie w moim stylu. to nic, że rabaty bylinowe trzeba pielić, że czasem kwiaty rozsiewają się w miejscach gdzie ich wcale być nie miało, że mięta ciągle próbuje zawładnąć całą rabatą a pies podczas upałów kopie dołki pod krzewami żeby mieć się gdzie ułożyć. Lubię mój ogród taki jaki jest :)
Żabka - wiatraczek to ulubienica moich dzieci. Trochę kiczowata, ale trudno dyskutować z dziecięcymi gustami.
Witam i zapraszam do mnie po nagrodę PRIX :)
OdpowiedzUsuńDzieci urządziłyby najbardziej kiczowaty ogród świata z tęczową podświetlaną fontanną centralnie. Wiem coś o tym!
OdpowiedzUsuń