Zielony Płot
Lubicie oglądać programy typu "ogrodowe metamorfozy"? Do paskudnego, buro-nijakiego zakątka przyjeżdża ekipa i zaczyna się prawdziwa magia. Szast-prast i już zieleni się świeżo rozwinięty dywanik murawy. Szur, szur - zamiast udeptanej ziemi bieli się ścieżka ze żwiru. Tam staje dwumetrowe drzewko, tu zagonek kwitnących bylin, jeszcze tylko leżaczek i można wypoczywać. Bez żmudnego wysiewania, czekania aż urośnie, podwiązywania, uszczykiwania itd. Zresztą, co tam dwumetrowe! Pamiętam jak niedaleko mnie deweloper urządzał ogród przy domu pokazowym zwożąc specjalnymi samochodami zupełnie dorosłe lipy i graby. Pewnie niejednej osobie marzy się taka szybka przemiana... A ja chciałam Wam dzisiaj opowiedzieć o pomyśle, który w tę tęsknotę za gotowym ogrodem świetnie się wpisuje. Na targach w Gnieźnie mieliśmy stoisko w sąsiedztwie firmy Zielony Płot. Ich płoty są nie tylko zielone, ale przede wszystkim żywe i kwitnące! Wyobraźcie sobie, że właśnie wprowadzacie się ...