Moje prywatne słoneczka na jesienne dni
Brr... Poranki zimne. Jesień zaczyna witać nas chłodem. Ale ja na chłodne poranki stosuję słoneczkoterapię :)
Mam kilka swoich, bardzo osobistych słoneczek, które mnie grzeją na duszy.
Dalie w pięknej, słonecznej barwie i ogromnych kwiatach. Rewelacja na rabacie i w wazonie. A pod dalią moje najwspanialsze słoneczko, które mnie grzeje w chłodne poranki od ponad 15 lat :)
Mam kilka swoich, bardzo osobistych słoneczek, które mnie grzeją na duszy.
Dalie w pięknej, słonecznej barwie i ogromnych kwiatach. Rewelacja na rabacie i w wazonie. A pod dalią moje najwspanialsze słoneczko, które mnie grzeje w chłodne poranki od ponad 15 lat :)
Na warzywnej rabacie, spomiędzy zielonych liści wyglądają jak zza chmurki słoneczne kule dyń. W tym roku udały się znakomicie. Co prawda przetworów z dyni moja rodzina nie pokochała, jednak placki dyniowo-ziemiaczane są u nas zawsze hitem!
No i zawsze można z dyniowej kuli zrobić jesienny lampion :)
Na różanej rabacie także mam słoneczka. Kwitną jesienią praktycznie aż do pierwszych mrozów.
Do jesiennych słoneczek zaliczam także jabłko-gruszki Nashi. Te pochodzące z Azji owoce przypadły nam do gustu. Jędrne, chrupiące i słodkie.
takie grzalki to jest to :D
OdpowiedzUsuń